10.01.2005 :: 22:34
No aktywowałem bloga=) wypada coś napisać po tak długiej nieobecności.. więc może jak minęły święta?? Odpowiedź brzmi: STRASZNIE... choć było wiele miłych momentów to większość była do bani=( no bo jak już pisałem nienawidzę świąt (głównie z przyczyn osobistych). Później był miły tydzień spędzony z Moim Kotkiem... I nastał ten dzień... dzień którego nienawidzę z całego serca- sylwester. Dzień, który do końca życia będzie mi przypominał o bólu i smutku po utracie bardzo bliskiej osoby... ale do rzeczy=) poszedłem z Moim Kotkiem do znajomych.. choć nie chciałem tam iść... to zrobiłem to dla Niej... bo przecież w związku trzeba się poświęcać?? no ale i tak byłem w ponurym nastroju i starałem się wymusić uśmiech żeby wszystkim było miło. Choć było to trudne z każym kieliszkiem było łatwiej... nie miałem zamiaru się upić ale tak wyszło, że od rana nic nie jadłem i dosyć szybko odpadłem... i wcale nie było łatwiej bo nie mogłem przestać myśleć... leżąc w łóżeczku z Moim Kotkiem ciągle mi było źle... choć z każdą sekundą czułem się lepiej, bezpieczniej... aż usnąłem...=)